Zapisz się do newslettera i odbierz dostęp do bezpłatnych materiałów o nieruchomościach

Wyścig szczurów! [55/100]

Oglądając jedno z wcześniej opisywanych mieszkań dostałam powiadomienie od Monitera, które dotyczyło mieszkania na sprzedaż znajdującego się na osiedlu Koszutka. Najwyraźniej właścicielowi bardzo zależało na sprzedaży, ponieważ oferta zatytułowana była „Szybko sprzedam mieszkanie dwupokojowe”.

Mieszkanie znajdujące się na parterze, o metrażu 51,46 mkw. wystawiono za 199 tysięcy złotych. Sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam. Odebrała Pani pośrednik, dosyć zdziwiona, ponieważ ogłoszenie wstawiła kilka minut temu. Niewątpliwie jest to zaleta Monitera, zdecydowanie utwierdziło mnie to w przekonaniu, że portal ten działa rewelacyjnie! Od razu podała mi numer do osoby, która aktualnie wynajmuje mieszkanie i to z nią muszę umówić się na ewentualne spotkanie. Tak też zrobiłam i pojechałam na ulicę Okrzei. Jest to dość duże blokowisko, więc znalezienie jakiegokolwiek miejsca parkingowego graniczyło z cudem. Do tego zakaz na zakazie. Tym razem wolałam uniknąć blokady na kołach więc starałam się znaleźć miejsce niekoniecznie dla mieszkańców.

Kto pierwszy ten lepszy. Na klatce przywitała mnie dość spora kolejka zainteresowanych oglądaniem mieszkania, tak to bywa jak nie mogłam oglądać od razu tylko umówiłam się na kolejny dzień. Od razu można było wywnioskować, że chętnych nie brakowało. Kolejka cały czas się powiększała. Świetna lokalizacja, cena – nie ma co się dziwić. Czułam się trochę jak na wyścigach albo licytacji, w zależności kto da więcej mieszkanie jest jego. Wreszcie nadeszła moja kolej.

Pierwsze wrażenie. Mieszkanie otworzyła młoda, miła kobieta. Za nią stał już pośrednik z młodym małżeństwem, w kuchni z kolei siedziała najprawdopodobniej córka z mamą. Okazało się, że najemczyni nie jest spokrewniona z właścicielem i mówiła wszystko co jej ślina na język przyniosła. Nie omieszkała wspomnieć, że słyszała rozmowę właścicieli przez telefon i podobno została już podpisana umowa przedwstępna. Nie przejmując się tym faktem stwierdziłam, ze chętnie obejrzę mieszkanie zważając, że odstałam swoje w kolejce. Na samym początku okazało się, że konieczna jest instalacja kaloryferów w kuchni oraz w dużym pokoju. Okna są drewniane i bardzo nieszczelne. Co do łazienki niestety nie spływa woda w wannie także w pierwszej kolejności trzeba byłoby wymienić rurę. Bardzo długi korytarz w pierwszej kolejności prowadził do kuchni.

Wydawała się dość ustawna, nie za wąska, spokojnie mogłaby spełniać również role pokoju. Pomalowane ściany, nowa podłoga powodowały, że wyglądała dość nowocześnie i schludnie. Następnie znajdował się jeden z dwóch pokoi z dużym łóżkiem, komodą, oknem i nowymi panelami. Jedno okno oraz metraż uniemożliwiały wstawienie ścianki działowej w celu uzyskania jeszcze jednego pokoju.

Zaraz obok znajdował się większy pokój, który dawał mi większe pole do popisu. Dodatkowo można byłoby przemyśleć przeniesienie do niego kuchni po prawej stronie zaraz przy wejściu, gdzie aktualnie znajdowała się brązowa szafa. Dwa duże okna umożliwiały podzielenie pokoju na dwa mniejsze. Dzięki tym zmianom moglibyśmy uzyskać w tym mieszkaniu 4 pokoje. Łazienka była połączona razem z ubikacją. Niedawno wyremontowana z podwieszanym sufitem. Dodatkowo w łazience zamontowany był junkers podgrzewający wodę.

Podsumowując. Mieszkanie miało dość duży potencjał, dodatkowo lokalizacja była jego ogromnym plusem. Blisko przystanki autobusowe, sklepy, duże korporacje, centra handlowe. Pomimo tak dużej liczby zainteresowanych ofertą chciałam podjąć negocjacje. Niestety nie było możliwości zapytania o cenę czy jakichkolwiek negocjacji, ponieważ właściciela nie było na mieszkaniu, a Pani jedynie oprowadzała potencjalnych nabywców. Nie wiem czy mieszkanie zostało tak szybko sprzedane czy właściciel zmienił zdanie lub może stwierdził, że cena jest za niska. Dodzwonienie się do właściciela graniczyło z cudem. Wstałam wcześnie rano, aby zadzwonić do właściciela, niestety nie odebrał choć dobijałam się kilkukrotnie. Zostawiłam kilka wiadomości. Co w takiej sytuacji zrobić? Zapewne warto sprawdzać na bieżąco ofertę, zapisać w kalendarzu. Ja zamierzam mimo wszystko nie poddawać się i szukać uparcie dalej!

3 rzeczy, których się nauczyłam:

1.Ważne pytanie zanim udasz się na mieszkanie. Mieszkanie powyżej nauczyło mnie, że zawsze warto zapytać, kto będzie pokazywał dane mieszkanie. Czy będzie na nim właściciel lub pośrednik. W tym przypadku mieszkanie pokazała mi aktualna najemczyni, z którą nie można było podjąć żadnych prób negocjacyjnych.

2. Wykorzystaj sytuacje. W tym przypadku osoba oprowadzająca mnie po mieszkaniu była idealnym źródłem informacji. Dlaczego? Była osobą bezstronną, nie miała powodu, aby wychwalać mieszkanie i retuszować wszystkie niedoskonałości. Jak nikt inny dokładnie znała wszystkie mankamenty. Dlatego też warto wypytać o każdy możliwy szczegół.

3.Nie panikuj! Tytuł ogłoszenia brzmiał mniej więcej tak – ,,Szybko sprzedam mieszkanie dwupokojowe”. Dodatkowo mieszkanie znajdowało się w świetnej lokalizacji, blisko centrum, a co więcej posiadało dwa przestronne pokoje. Te informacje od razu wpłynęły na moją podświadomość. Zakodowałam sobie w głowie, że to niesamowita okazja i muszę to mieszkanie jak najszybciej zobaczyć. Tłum chętnych czekających pod drzwiami dolał oliwy do ognia. Nie panikuj! Uspokój się! Pamiętaj – pośpiech to najgorszy doradca. Warto wszystko przemyśleć i mieć inne mieszkania w zanadrzu, aby nie czuć na sobie zbędnej presji.

Komentarz Filipa:

Wiem jak to wszystko wpływa na emocje – atrakcyjne ogłoszenie, kolejka chętnych i każdy zainteresowany. Podobne uczucie jak na przetargach i licytacjach. Tutaj trzeba znać swoje maximum i trzeźwym okiem ocenić potencjał mieszkania.

O dziwo, widziałem takie mieszkania, gdzie na początku pojawił się tłum, a finalnie każdy myślał, że nie ma szans i odpuszczał – a na końcu została 1 czy 2 osoby chętne na zakup gdy tłum się wykruszył. Warto być wytrwałym i trzymać rękę na pulsie.

W tej sytuacji jeśli wiemy, że układ nam odpowiada i cena też, to trzeba pokazać swoje zdecydowanie i chęć dopięcia transakcji. Może to być trudne, jednak w przypadku braku porozumienia warto kontakt ponawiać do skutku.

My kilka razy w życiu zbyt szybko odpuściliśmy i okazywało się, że ktoś inny był bardziej wytrwały i kupił mieszkanie zamiast nas. Działanie i wytrwałość to coś co postawi Cię o 2 kroki przed innymi.

Bezpłatna baza wiedzy

Ostatnio na blogu

Zapraszamy do lektury merytorycznych wpisów na blogu, które pomogą Ci udoskonalić umiejętności w obrocie nieruchomościami.