Zapisz się do newslettera i odbierz dostęp do bezpłatnych materiałów o nieruchomościach

Lista obowiązkowych pytań [20/100]

Kompletne must have czyli lista pytań, które musisz zadać chcąc kupić nieruchomość!

Oglądając kolejne mieszkania zapominałam czym zaintrygowało mnie to pierwsze lub czwarte. Często nie wiedziałam o co warto zapytać, zapominałam o rzeczach najistotniejszych. Zaczęłam się w tym najzwyczajniej gubić. Postanowiłam ułatwić sobie życie i stworzyłam listę pytań, która okazała się hitem! Zapisałam pytania, które są dla mnie najważniejsze, dodatkowo zostawiłam pole na odpowiedź i dodatkowy komentarz. Na początku dziwnie się czułam wyciągając ją przy właścicielu czy pośredniku. Jednak lepiej być przygotowanym niż żałować zakupu! Kupując nieruchomość warto solidnie się przygotować. Nie chcemy przecież kupić kota w worku.

Mając w ręce moją listę pytań udałam się na oglądanie kolejnego mieszkania, znajdującego się na ulicy Widok, jest to osiedle Koszutka, dosłownie kilka minut od galerii handlowej – Silesia City Center. Metraż mieszkania wynosił 56,20 mkw. Znajdowało się na parterze. Cena to 209 tysięcy złotych. Pod względem lokalizacji miałam wątpliwości. Osobiście uważam, że jest to całkiem interesujące miejsce ale czy z perspektywy studentów nie za daleko? Chcąc dostać się do jednego z Uniwersytetów trzeba byłoby skorzystać z komunikacji miejskiej. Dużym plusem była odległość od przystanku autobusowego – niecałe 3 minuty od klatki. Co więcej okolica wydaje się być spokojna, wokół dużo zieleni. Po drodze mijałam dość sporo młodych ludzi więc istnieje prawdopodobieństwo, że okolica jest dobrze znana przez studentów.

Właścicielka. Właścicielką mieszkania jest młoda, przesympatyczna kobieta. Okazało się, ze mieszkanie odziedziczyła po zmarłej babci, wcześniej nie było remontowane, jedynie zabrano osobiste przedmioty. Długi korytarz prowadził nas do dwóch osobnych pokoi, ustawnej kuchni oraz łazienki.

Zacznijmy od początku. Pierwszy pokój zdecydowanie słoneczny, jasny. Od razu w głowie zaczęłam dzielić go na dwa mniejsze ale nie ukrywam, że graniczy to z cudem. Pokój jest dość mały, w dodatku okna nie ułatwiają nam sprawy. Wymiana okien na dwa osobne odpadła już na samym starcie. W blokach niestety musi być zachowana jednolitość. Co więcej trzeba byłoby pomyśleć o kaloryferze. W przypadku innego mieszkania sprawdzałam taką ewentualność i jest szansa zamontowania dwóch osobnych kaloryferów, z czego każdy miałby swój termostat. Niestety ta opcja i tak nas nie ratowała, metraż pokoju nie dawał nam zbyt dużego pola do popisu, a okna przelały szalę goryczy.

Drugi pokój. Zdecydowanie dawał większe perspektywy. Tutaj spokojnie można byłoby pokusić się o wstawienie ścianki działowej dzięki czemu uzyskałabym dwa pokoje. Wystarczyłoby zrobić jeszcze jedne drzwi, aby pokoje stały się niezależne. Przy poprzednim mieszkaniu Filip wspominał o możliwości wejściu ścianką na okno, ale takie rozwiązania jeszcze sobie daruję.

Przejdźmy do kuchni. Tutaj aż prosi się kolejny pokój. Ustawna kuchnia spełniała wszystkie wymogi, aby przekształcić ją w trzeci pokój. Niestety nie ma możliwości przeniesienia jej do innego pomieszczenia. A szkoda.

Łazienka. Jak można zobaczyć na zdjęciach przystosowana jest dla osoby starszej. Dodatkowo jest piecyk gazowy podgrzewający ciepłą wodę. Zaraz obok znajdowała się ubikacja, oddzielona ścianą. Starałabym się podzielić ją na dwa osobne pomieszczenia. Do mieszkania należy również piwnica. Co do parkingu nie ma raczej problemu, przed blokiem znalazłam kilka wolnych miejsc. Piony niedawno zostały wymienione Natomiast w pierwszej kolejności trzeba się zająć instalacją elektryczną. Blok niedawno został ocieplony, elewacja odmalowana.

Ogólne wrażenia? Bez dwóch zdań mieszkanie posiada tyle samo plusów jak i minusów. Pisząc o negatywnych aspektach mam na myśli brak możliwości podzielenia jednego z pokoju na dwa mniejsze. Dodatkowo nie jesteśmy w stanie wynieść kuchni. Pod względem lokalizacji też mam małe obiekcje.

Przejdźmy do ceny. Kwota 209 tysięcy była dość wysoka. Gdyby mieszkanie spełniało moje wymogi lub gdyby znajdowało się bliżej centrum warto byłoby powalczyć. W tym przypadku gra nie była warta świeczki. Podjęłam mimo to próbę negocjacji. Od początku starłam się nawiązać miłą relację z właścicielką. Dodatkowo nie podawałam żadnych swoich propozycji. Wspomniałam, że już rozglądam się za mieszkaniem już dłuższy czas. Ciągłe poszukiwania zdecydowanie mnie zmęczyły. Jestem jak najbardziej zdecydowana kupić mieszkanie. Jednakże w tym przypadku cena przekracza moje możliwości. Właścicielka od razu stwierdziła, że oferta pojawiła się niedawno i na razie chce sprawdzić zainteresowanie i możliwości potencjalnych nabywców. Podkreśliłam, że mieszkanie jak najbardziej mi się podoba, ale oglądałam podobny metraż, w centrum za 190 tysięcy. Właścicielka zaczęła się zastanawiać i moje argumenty spowodowały, że zaproponowała niższą kwotę. Finalnie cena mieszkania wyniosła 195 tysięcy. Może nie był to szczyt moich negocjacji ale od razu zauważyłam, że nawiązanie dobrej relacji, odpowiednia rozmowa, spokój, przyjazne nastawienie popłacają. Jest to pewien krok do sukcesu.

3 rzeczy, których się nauczyłam:

1.Potencjał lokalizacji.
Na początku brałam pod uwagę trzy może góra cztery lokalizacje, w jakich szukałam mieszkania. Inne nie wchodziły w grę. Nie dawałam szansy żadnej innej. Z czasem stwierdzam, że to błąd. Jest wiele interesujących dzielnic, ulic, które warto odwiedzić. Może odległość od uczelni zmusza do korzystania z komunikacji miejskiej lub dłuższego spaceru ale dzięki temu mieszkania znajduję się bliżej rynku lub galerii handlowej, basenu, parku lub innego miejsca, w którym ludzie spędzają znaczną część swojego czasu. Nie zrażajmy się i nie odrzucajmy z miejsca niektórych lokalizacji. Może warto tam podjechać, przejść się, dowiedzieć się o niej coś więcej zanim ją wykluczymy. Tak właśnie było w tym przypadku. Teraz wiem, że jak pojawi się super okazja w tej dzielnicy warto to przemyśleć!

2.Śmiało pytaj!
Za każdym razem staram się dowiedzieć jaki jest cel sprzedaży, aby mieć świadomość czy sprzedającemu zależy na szybkiej transakcji czy też nie. Tym razem właścicielka powiedziała, że mieszkanie odziedziczyła po zmarłej babci. Miejsce to kojarzy jej się z dzieciństwem. Ta informacja jest bardzo cenna. Dlaczego? Wiemy, że osoba sprzedająca podchodzi do mieszkania w sposób emocjonalny. Wspominając, że planujemy podzielić mieszkanie na pokoje, aby móc wynajmować je studentom mógłby negatywnie wpłynąć na rozwój wydarzeń.

3.Słuchaj drugiej osoby.
Właścicielka wspomniała, że z mieszkaniem wiążą się wspaniałe wspomnienia. Bardzo dobrze kojarzy okolice oraz sąsiadów. Dodała również, że sama szukała niedawno mieszkania i aktualnie jest w trakcie przeprowadzki. W głowie pojawiło się pytanie dlaczego nie przeprowadziła się do tego mieszkania skoro czuję się tu jak w domu? Może jednak nie jest tak kolorowo jak opowiada? Oczywiście nie omieszkałam zapytać czemu wybrała inną lokalizację. Odparła, że tamto mieszkanie kupiła znacznie wcześniej i zdążyła je wyremontować. Włożyła w to dużo pracy i energii, dlatego też zdecydowała się na sprzedaż mieszkania po babci. Warto słuchać dokładnie co mówi sprzedający. Zadawać mu pytania. Pamiętaj, że nie tylko Tobie towarzyszą emocje i nerwy. Drugiej stronie również co często powoduję, że mogą powiedzieć więcej niż by chcieli.

Pobierz listę, z której korzystam na codzień >

To co podziwiam w Oli to jej zorganizowanie i wdrażanie wszystkich pomysłów w życie. Czyta książki o nieruchomościach, ogląda materiały na Youtube, słucha podcastów, a następnego dnia już testuje rozwiązania i korzysta ze zrobionych notatek.

Podoba mi się to, że lista pytań rozwija się wraz z Olą. Im więcej mieszkań obejrzy tym lepsze pytania zadaje. Często nie samo pytanie się liczy, a to jak je zadamy, w którym momencie, czy zbudujemy już ciepłą relację z właścicielem. Istotne, aby pytania nie wypadały z nas jak z karabinu maszynowego, tylko były wplecione w zwykła rozmowę. Zawsze warto postawić się na miejscu sprzedającego i zastanowić się, czy zadawane przez nas pytanie jest zrozumiałe i jak my byśmy je odebrali.

Warto pamiętać, że dla wielu sprzedających jest to ich pierwsza transakcja sprzedaży mieszkania w życiu i mogą się trochę stresować, dlatego umiejętnie prowadząc rozmowę i zadając odpowiednie pytania ułatwiamy im to zadanie, przez co łatwiej mogą nam zaufać (ludzie lubią jak ktoś ułatwia im zadanie).

Podczas negocjacji Ola zastosowała ciekawe podejście – porównanie tego mieszkania do innego, podobnego, które też rozważa i wskazanie, że główna różnica to cena i obniżenie ceny przez właściciela pozwoliło by pomóc podjąć jej decyzję. W tej sytuacji dowiedziała się, że realna cena to 195.000zł zamiast 209.000zł, które było w ogłoszeniu. Chwila rozmowy a już potencjalne 14.000zł mniej.

Bezpłatna baza wiedzy

Ostatnio na blogu

Zapraszamy do lektury merytorycznych wpisów na blogu, które pomogą Ci udoskonalić umiejętności w obrocie nieruchomościami.