Zapisz się do newslettera i odbierz dostęp do bezpłatnych materiałów o nieruchomościach

Magia „pojawiania się”.

Ostatnio miałem kilka „zbiegów okoliczności”, które nie wydarzyłyby się, gdybym odpuścił sobie regularne działania.

Pisałem już o tym wielokrotnie, jednak im więcej o tym myślę, tym bardziej chcę o tym przypominać. Poniższe historie (mam nadzieję) zmotywują Cię do tego, aby jednak systematycznie realizować swoje postanowienia.

Zanim do nich przejdę to chcę podkreślić, że MI TEŻ NIE PRZYCHODZI TO ŁATWO. Ale kiedy tylko czuję, że mi się nie chce to mówię sobie „dziś nie będę się wysilał”. Tak w sumie to nie pamiętam, kiedy ostatni raz dałem sobie wycisk na 100%, czegokolwiek bym nie robił.

Czasem patrząc z boku na dokonania innych można by powiedzieć, że przychodzi im wszystko łatwiej i mają więcej szczęścia. Nie widać godzin poświęconych, aby realizować zamierzony plan. Nie widać trudów i tego co dzieje się w głowie takiej osoby.

Trzeba nauczyć się oszukiwać swój mózg, którego głównym celem jest wygoda, unikanie dyskomfortu i dbanie o przetrwanie.

W wielu sytuacjach nasza domyślna reakcja będzie odwrotna od tego co powinniśmy robić.

Odpuszczamy sobie 1 dzień, z jednego dnia robią się 2, z dwóch dni robi się tydzień, a z tygodnia robi się miesiąc. Po miesiącu stwierdzamy, że teraz to już i tak nie ma sensu.

Co przytrafiło mi się w ciągu ostatnich 12 miesięcy, bo po prostu „pojawiałem się”?

  1. 174 wizyty na siłowni + keto: -12kg wagi, -18kg tłuszczu, +6kg mięśni. Do tego kilka ciekawych znajomości z osobami, które teraz z nami współinwestują.
  2. 200+ godzin angielskiego, przejście z poziomu „dogadam się, nie będąc świadomy ilości błędów, które popełniam” do „dogaduję się na luzie, będąc świadomym ilu błędów już nie popełniam”.
  3. Obejrzane prawie 40 kamienic, trzecia kamienica w trakcie negocjacji. Nowe znajomości w kręgach osób posiadających spore majątki w nieruchomościach.
  4. 52 nagrane filmy na YT, gdzie jeszcze 3 lata temu byłem największym przeciwnikiem pojawiania się na video. To było chyba najtrudniejsze, bo mentalnie kosztowało mnie to najwięcej energii.
  5. 73h słuchania audiobooków, co przy średnim tempie 1.5x daje 109,5h przeznaczone na „czytanie książek”. Do rekordzistów mi brakuje, ale przełożyło się to u mnie na 1 książkę co 2 tygodnie.

Czy coś mi nie wyszło? Chyba po prostu nie byłem wystarczająco nastawiony na sukces w tych rzeczach:

  1. Zimne prysznice (podobno dobre…) – wymiękłem po 3 dniach 🙂
  2. Medytacja – mimo, że nawet Arnold Schwarzenegger polecał – wymiękłem po trzech tygodniach.
  3. Podcast – nawet nie zacząłem, a już się poddałem. Utknąłem na wybieraniu sprzętu.

Tyle o mnie, bo to mało dla Ciebie istotne 😉 Ważny jest za to mechanizm działania – kiedy robię coś systematycznie to nie przejmuję się, że nie jest to perfekcyjne.

To właśnie strach przed porażką jest powodem nr 1, który zabija większość planów i marzeń.

Jest mi wstyd, kiedy oglądam moje pierwsze nagrania. Pamiętam, kiedy spędziłem 3 dni nagrywając filmiki po 10 godzin dziennie. Po miesiącu zapytałem osobę, która to ze mną nagrywała czy coś fajnego z tego wyszło.

„Filip, nie chcę Cię smucić, ale lepiej będzie, jeśli nigdy tego nie opublikujemy, nagrajmy to jeszcze raz” – wyobraź sobie moją minę.

Tak samo jest z mieszkaniami – kiedy idziesz obejrzeć pierwsze, dziesiąte i pięćdziesiąte zwrócisz uwagę na inne rzeczy- zaczniesz widzieć i rozumieć więcej. Idź z nastawieniem, że tych pierwszych, które oglądasz i tak nie masz zamiaru kupić. Zdejmie to z Ciebie presję porażki.

Czasem wracam do zdjęć pierwszych podnajmów i mieszkań na wynajem, aby zobaczyć jaki postęp zrobiliśmy. Utwierdza to w tym, że lepsze zrobione niż perfekcyjne 🙂

W myśl Zasady Pareta – 80% efektów pochodzi z… pojawiania się.

Także… do dzieła 😉

Zacznij od małych kroków,
Filip

 

Bezpłatna baza wiedzy

Ostatnio na blogu

Zapraszamy do lektury merytorycznych wpisów na blogu, które pomogą Ci udoskonalić umiejętności w obrocie nieruchomościami.