„Filip masz 5 min na szybkiego calla? Mam 1 pytanko o podnajem”, napisał do mnie przyjaciel.
On od zawsze pomagał mi w innych tematach, więc zadzwoniłem do niego, nie spodziewając się tego, co zaraz usłyszę…
Spodziewałem się czegoś prostego, przyjemnego. Czegoś, co da się rozwiązać w jednym zdaniu i wszyscy będą zadowoleni.
„Wynajmowałem mieszkanie dla pracowników z Ukrainy, mają u mnie dług na ponad 12.000zł” – zdecydowanie nie zazdroszczę mu sytuacji.
Zacząłem serią pytań:
„Z kim podpisałeś umowę? Z pracownikami czy firmą?”
„Jaka to była umowa?”
„Jaką wziąłeś kaucję?”
„Czy dalej mieszkają?”
„Ile miesięcy nie płacili?”
„Dlaczego dopiero teraz o tym mówisz?”.
W tym miejscu od razu przypomniała mi się myśl z genialnej i szokującej książki Kazimierza Turalińskiego – obecnie jedną z prostszych metod na zarabianie jest po prostu nie płacić faktur i obiecywać, że się je wreszcie ureguluje.
No i tak właśnie wyglądała ta historia.
Umową podpisana ze spółką z o.o., która obecnie jest niewypłacalna.
Właściciel przelewał drobne kwoty, aby nie było, że nie chce płacić, ale było to raptem kilka % umówionej stawki.
Do tego pracownicy „przysięgali na swoją krew (??)”, że oni się dołożą. Jak widać, ta ich krew coś mało warta…
Osoby, które prowadzą biznes i kiedyś mieli takiego kontrahenta, już w tym momencie pewnie wiedzą, że trzeba było reagować szybciej.
Wiem jednak, że nieruchomościami zajmują się też osoby, które nie prowadziły wcześniej firmy i dotychczas nikt ich w podobny sposób nie oszukał.
Nie chcę w tym miejscu Cię straszyć, bo można było sobie z tym łatwo poradzić.
Prawda jest taka, że łatwiej jest zapobiegać niż leczyć. W sytuacji mojego przyjaciela jest kiepsko. Można windykować – z marnym skutkiem (skoro nie ma pieniędzy to nie zapłaci). Można próbować się dogadać na raty (których pewnie i tak nie spłaci). Można się sądzić (ale pewnie i tak nie będzie z czego ściągać). Można też to zaakceptować i przyjąć kosztowną lekcję.
Wiem, że mamy w grupie osoby, które takim ludziom nie odpuszczą i są w stanie samemu odzyskać chociaż część pieniędzy.
Ja jednak chciałbym przekazać Ci kroki, które możesz podjąć, abyś nie znalazł/a się w tej sytuacji. My sami też przez to przechodziliśmy, więc wiem o czym mówię.
- Przypominaj się. Jeśli termin płatności mija 10ego dnia miesiąca, do tego dnia lokator powinien dostać już co najmniej 2 przypomnienia. Pierwsze na 2 dni przed terminem, drugie w terminie płatności. My stosujemy e-mail + sms.
- Reaguj szybko. Jeśli dzień po terminie nie ma wpłaty – zadzwoń. Nie z pretensjami, w tym momencie jeszcze z troską co się stało, że nie wpłynęły pieniądze.
- Oczekuj konkretów. Dowiedz się, kiedy płatność zostanie uregulowana. Jeśli „jutro” do konkretnie – do jakiej godziny. Proś o potwierdzenie przelewu, jeśli go nie ma do tej godziny – na 100% nie ma wpłaty.
- Pamiętaj, że to są Twoje pieniądze. Może być Ci głupio, że tak się przypominasz, ale 90% niepłacących po prostu zapomina zapłacić. Żyjemy w świecie, gdzie zapominanie jest rzeczą naturalną. Będą Ci wdzięczni za przypomnienie.
- Poręczyciel. Kiedy podpisujesz umowę z kimś, kogo nie jesteś pewien (lub ze sp. z o.o.) – weź poręczenie od osoby prywatnej. To nam uratowało skórę wielokrotnie, a Ci co nie chcieli zgodzić się na poręczenie po prostu nie byli dobrym kandydatem. Jest to dobry moment, aby się z nim skontaktować.
- 5 dni po terminie wysyłamy wezwanie do zapłaty wystawione przez kancelarię. Najpierw na maila do dłużnika, potem do poręczyciela, a na końcu pocztą.
- Nie bój się mówić nie. Jeśli masz co do kogoś wątpliwości, możesz mu odmówić. Jeśli posiadasz moją książkę to weryfikację najemców opisałem tam szczegółowo i odsyłam do niej. Jeśli nie masz: https://moniter.pl/ksiazka
- Poproś kogoś o pomoc. Jeśli podchodzisz do sprawy zbyt emocjonalnie, lub po prostu nie czujesz się na siłach prosić się o kasę to poproś o pomoc kogoś ze znajomych / rodziny, kto od zawsze wydawał Ci się twardy J Podejdzie on na chłodno do tematu i nie da się zbyć pustymi obietnicami.
- Zapobiegaj dalszym stratom. Jeśli ten ktoś uciekł / wyprowadził się to wynajmij nieruchomość jak najszybciej, aby zapobiec dalszym stratom. Nie ma co płakać, tylko trzeba działać.
Stosując się do powyższych rad drastycznie maleje szansa, że znajdziesz się w powyższej sytuacji. A najlepiej, aby nie było ich wcale 🙂