Zapisz się do newslettera i odbierz dostęp do bezpłatnych materiałów o nieruchomościach

Czy skupiasz się na właściwych rzeczach?

Czy masz też tak, że:

  • Czujesz, że nie idziesz do przodu?
  • Masz wrażenie, że nieruchomości nie są dla Ciebie?
  • Miała być wolność finansowa, a jest kolejny etat (tylko teraz w nieruchomościach)?
  • Nie wiesz co dalej aby zarabiać więcej a pracować mniej?

Jeśli na jedno z tych pytań odpowiedziałeś bądź odpowiedziałaś TAK to pewnie jesteś w podobnej sytuacji jak ja jeszcze jakiś czas temu 🙂

Postanowiłem podzielić moją drogę do wolności finansowej na 6 etapów i każdy z nich ma inne priorytety.

  1. Myślę o nieruchomościach,
  2. Wiem, że chcę to robić,
  3. Negocjuję / kupuję,
  4. Remontuję,
  5. Wynajmuję / flipuję,
  6. Prowadzę biznes nieruchomościowy.

W tym poście dam Ci wskazówki co daje najlepsze efekty na każdym etapie. W kolejnych postach zagłębię się w szczegóły, jednak już teraz chcę dać Ci wytyczne co uważam za najskuteczniejsze elementy.

Myślę o nieruchomościach

Wiele osób, które znam zbyt długo myślały i nigdy nie zaczęły. Przemyśl, co powstrzymuje Cię przed działaniem i przejściem do następnego kroku. Zbyt wiele osób zatrzymuję się na tym kroku i żałuje, że wcześniej się nie zdecydowało. Czas i tak mija, a my możemy albo coś robić, albo się nad tym zastanawiać…

Za mało wiedzy? Kup kilka książek (np. tutaj)

Nie wiesz co sprawdzi się w Twoim wypadku?
Pomyśl czy zależy Ci na szybkim pomnożeniu kapitału (flipy), długofalowych zyskach (wynajem), zajmowaniu się cudzymi mieszkaniami (podnajem, zarządzanie), ambitnymi tematami (deweloperka), a może coś bliżej hostelu (najem pracowniczy)… chyba, że własny „hotel” (najem krótkoterminowy). Każda z tych opcji ma plusy i minusy – o wiele więcej informacji znajdziesz na Youtube wpisując frazy z nawiasów.

Chcesz kogoś, kto Cię poprowadzi?
Zapisz się na jedno ze szkoleń (polecane przeze mnie szkolenia).

Coś innego Cię powstrzymuje?
Podziel się w komentarzu, a uzupełnię ten post 😉

Wiem, że chcę to robić

Jeśli wiesz, że chcesz to teraz czas na działanie. Twój cel to obejrzeć 100 mieszkań. Na ten moment nie ma znaczenia ile wiesz, ani co będziesz oglądać. Po prostu nie nauczysz się tego bez faktycznego działania.

Gwarantuję, że nawet po przeczytaniu kilku książek albo po szkoleniu poczujesz lekki stresik umawiając pierwsze spotkania i jadąc na nie. Nie dlatego, że coś się może stać… po prostu to będzie (na początku) plątanina myśli „a co jak nie rozpoznam okazji?”, „a co ja mam mówić?”, „a o co zapytać?”, „a co jak zapytają się dla kogo to mieszkanie?” oraz cała masa pokrewnych.

Na szczęście wśród większości obejrzanych mieszkań nie trafisz na okazję, którą przegapisz… dopiero będziesz się uczyć na co zwracać uwagę oraz co jest okazją. Dopiero teraz wiedza ze szkoleń i książek zacznie układać się w jedną wielką całość.

Prowadź dziennik odwiedzin, jaki adres, nr do właściciela, cena (+czy były negocjacje), jakie odczucia (blok, klatka, mieszkanie), jakie ogrzewanie, ciepła woda. Jeśli mieszkanie Ci się podobało ale było za drogie to zadzwoń za tydzień + 2 tygodnie + miesiąc + 2 miesiące od oglądania i dopiero je wykreśl jak usłyszysz, że się sprzedało (ale nie, gdy usłyszysz, że zarezerwowane, albo jest umowa przedwstępna). Z takich ponownych kontaktów da się kupić mieszkanie, gdy właściciel początkowo upierał się przy cenie aż wszystkich zniechęcił.

Negocjuję / kupuję

Jak doszedłeś do tego punktu to znaczy, że masz za sobą obejrzane mieszkania, wiele rozmów z pośrednikami i właścicielami. Zapewne były też próby negocjacji.

Nic tak szybko nie zarobi Ci pieniędzy jak udane negocjacje. Dlatego musisz mieć za sobą lekturę obu książek Wojtka Woźniczki („Negocjuj” i „Negocjuj 2”). Przydatne będzie także szkolenie u Wojtka – być może nie jest to najtańsze szkolenie, ale mi się zwróciło już następnego dnia na pierwszych negocjacjach.

Negocjacje to jest najistotniejszy aspekt – o bezpieczeństwo zakupu zadba za Ciebie pośrednik i notariusz (w 99% przypadków).

Remontuję

Poświęć więcej czasu niż wydaje Ci się to racjonalne na weryfikację ekipy remontowej. Więcej o tym piszę w mojej książce (tutaj – także w formie ebooka i audiobooka) oraz możesz dowiedzieć się na szkoleniu Mateusza Brejty (polecane przeze mnie szkolenia). Możesz także poszukać zaawansowanego inwestora z Twojego miasta, który zrobi odpłatnie – zarządzanie remontem. Warto podpytać np. na naszej Grupie na FB (tutaj).

Obiecuję Ci, że skrupulatna weryfikacja oszczędzi Ci kłopotów. Nawet jeśli nie znasz się na remontach, ale zobaczysz 5-10 ekip i jak pracują to przez samo porównanie będziesz widział, która jest lepsza, a która gorsza.

Zdecydowanie za łatwo podejmujemy decyzje w kluczowych sprawach (jak np. ekipa), a za dużo czasu poświęcamy na rzeczy łatwe, ale nieistotne (np. wybór koloru kafli do przedpokoju).

Warto też nauczyć się tworzyć rzuty – choćby dla siebie, ale o tym w kolejnych postach.

Wynajmuję / flipuję

Na tym etapie mamy 2 aspekty.

Jak robić to lepiej? Specjalistyczne szkolenia. Zarobiłeś już na nieruchomościach kasę, każda reinwestowana kasa (we wiedzę) zwraca się w góra miesiąc po szkoleniu. Nie byłem na ani jednym szkoleniu z nieruchomości, które nie sprzedałoby mi patentów, które wdrażałem już następnego dnia.

Jak robić tego więcej? Być może na bazie powyższego punktu robisz coś wydajniej i masz teraz więcej czasu = możesz zrobić więcej. Możesz też myśleć o automatyzacji / delegowaniu zadań. Asystentka lub osoba, która umawia za Ciebie spotkania oraz robi całą „bieżączkę” jest po prostu niezbędna. Każda osoba, którą znam i osiąga sukcesy ma kogoś takiego. Kropka.

Prowadzę biznes nieruchomościowy

Miała być wolność finansowa albo więcej wolnego czasu, a wyszedł kolejny etat / biznes. Jeśli taki był cel to super. Wiem, że dla wielu osób nie był to jednak cel tylko skutek uboczny wejścia w nieruchomości 🙂 Jak ma być z tego dobra kasa, to pewnie wyjdzie z tego właśnie biznes nieruchomościowy, bo do dobrych pieniędzy przydatna jest skala.

To jest moment, aby zastanowić się, czy o to właśnie nam chodziło. Dla wielu osób, które wylądowały w tym miejscu okazuje się, że jest to najlepsza praca jaką mieli. Przewidywalna, dająca stabilne zyski i pozwalająca spotykać się z innymi ciekawymi osobami z branży.

Jeśli jednak nie jest to to o co nam chodziło, to czas zacząć rozpocząć poszukiwania osoby, która za % w zyskach firmy przejmie nasze obowiązki (częściowo / większościowo) pod naszym czujnym okiem. Musimy jej ufać. Ja postawiłbym na kogoś z rodziny (jeśli czujesz, że to jest to). Ktoś może postawić na kogoś zupełnie obcego. Zależy jak czujesz.

Ostatecznie, jeśli masz mieszkania na wynajem to może czas oddać je w zarządzanie. Oczywiście – nie zrobią tego tak dobrze jak my sami, no i jeszcze trzeba będzie zapłacić. Ale jeśli ma nas to męczyć to czemu nie?

A jak flipujesz, to może czas pomyśleć aby zainwestować w coś na wynajem? (i od razu oddać w zarządzanie)

 

W kolejnych postach zagłębię się w każdą z tych sytuacji. Jak powinien wyglądać Twój idealny dzień 🙂

Daj znać co myślisz i na jakim jesteś etapie.

 

Bezpłatna baza wiedzy

Ostatnio na blogu

Zapraszamy do lektury merytorycznych wpisów na blogu, które pomogą Ci udoskonalić umiejętności w obrocie nieruchomościami.